Historia broni palnej

Udostępnij

Broń palna powszechnie uchodzi za wyjątkowo niebezpieczną ze względu na swoją skuteczność. Nawet średnio sprawny strzelec jest w stanie pozbawić kogoś życia, a przynajmniej spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu. Nieprzypadkowo, aby móc posiadać broń palną, trzeba otrzymać pozwolenie, a to następuje dopiero po spełnieniu wszystkich warunków.

Mało kto jednak wie, że przez całe wieki historii rozwoju broni palnej jej skuteczność była bardzo niska. Co innego artyleria – ta rzeczywiście potrafiła siać zniszczenie. Ale pierwsze próby z ręczną bronią, która wykorzystywałaby działanie prochu nie przyniosły żadnej rewolucji w sztuce wojennej. Były raczej ciekawostką i uzupełnieniem tradycyjnych metod. Prace nad jej udoskonaleniem, które doprowadziły do powstania nowoczesnej i już naprawdę skutecznej broni zawdzięczamy więc zapaleńcom, którzy wierzyli, że w konstrukcji opartej na prochu i kuli tkwi potencjał, tylko trzeba umieć go wydobyć.

Teoretycy sztuki wojennej sprzed wieków nie byli wcale wielbicielami broni palnej. Jej skuteczność oceniali bardzo nisko. W szesnastym stuleciu Forquevaux szacował, że potrzeba aż dziesięciu tysięcy wystrzałów, by zlikwidować jednego przeciwnika. Choć z czasem skuteczność broni palnej rosła, na efekty trzeba było czekać długo. Na początku osiemnastego wieku doszło do rosyjsko – szwedzkiej bitwy pod Wschową. Według relacji 2000 żołnierzy rosyjskich zabiło mniej niż 10 żołnierzy przeciwnika. Jeszcze w dziewiętnastym wieku liczby nie były imponujące. Benton szacował, że likwidacja jednego przeciwnika wymaga od trzech do dziesięciu tysięcy wystrzałów. Pokazuje to, że prace nad unowocześnieniem broni palnej nie przekładały się bezpośrednio na jej skuteczność. Od XVI do XIX wieku konstrukcja broni zmieniła się znacząco, jednak nadal nie udało się rozwiązać podstawowych przyczyn jej niskiej skuteczności. Jakich?

Po pierwsze broń palna była niezwykle skomplikowana w użyciu. Nie było jeszcze mowy o mechanizmach samopowtarzalnych, nie było magazynków. Aby oddać jeden strzał należało wykonać szereg czynności, co było czasochłonne. W czasie bitwy nie zawsze też był czas i możliwość, by wykonać je z należytą starannością, a źle naładowana broń dodatkowo traciła na skuteczności.

Kolejna sprawa to zasięg. Był on stosunkowo nieduży, strzelano z bliskiego dystansu, z odległości około dwudziestu kroków. A to oznaczało, że strzelca łatwo można było unieszkodliwić i broń palna niekoniecznie dawała przewagę w starciu z przeciwnikiem uzbrojonym w broń białą. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę czas potrzebny na jej naładowanie i przygotowanie do kolejnego strzału. Oczywiście wiązało się to z tym, że walki prowadzono wówczas według zupełnie innego modelu niż dziś. Starcia były raczej statyczne – przeciwnicy strzelali do siebie, dopóki jedna ze stron nie zaczęła się wycofywać. Dopiero rozwój broni palnej w XIX wieku pozwolił na zmianę w kierunku dynamicznego natarcia.

Kolejnym powodem niskiej skuteczności broni palnej były kule. Dopiero w dziewiętnastym wieku powstały naboje łączące w sobie pocisk i ładunek miotający. Dzięki temu znacząco zwiększyły się zasięg i siła rażenia pocisków. Rewolucją były też eksperymenty z kształtem naboju. Szybko okazało się, że tradycyjne kule nie mogą równać się z nabojami o kształcie walcowo – stożkowym. Id tego momentu prace nad udoskonaleniem broni palnej ruszyły pełną parą, prowadząc do powstania nowoczesnej broni o bardzo wysokiej skuteczności.